" Wiesz jakie to uczucie, gdy wszysce się od ciebie odwracają? To jest strach... Ale przed tobą."
Rozdział Pierwszy
Widziała ją. Jak można jej nie zauwarzyć. Granatowe włosy, kontrastowały z bielą nieba. Podeszła do niej. Skierowała swoje spojrzenie, na obiekt jej cielęcych oczu.
- Dobry wybór.- podskoczyła, gdy usłyszała jej głos. Odwróciła się powoli w jej stronę.
- Akari... Ja....wcale...
- Nie musisz mi się tłumaczyć młoda.- położyła jej dłoń na ramieniu. Wiedziała iż niebawem będą walczyć.- Powinnaś wrócić do treningu Hinata.
- Tak jest sir.- uśmiechnęła się uroczo i udała się na trening. Przechadzała się bez żadnego znaczenia po przestrzeni. Nie chciała aby i ich spotkał ten los. Pragnęła aby ta wojna się skończyła, lecz ona nigdy się nie skończy. Nie jeśli ludzie nie zmienią swoich postępowań. Zacisnęła pięści. Byli tu podzieleni. Jedni byli aniołami strużami ludzi i ich było najwięcej, jednak druga część, do której należała i ona to była część wojowników. Sierot. Dusz, które były nikim za życia. Ale nie wszyscy byli duszami. Dwunastu wojowników było aniołami od urodzenia, to oni postanowili zmienić swoje losy i chcieli walczyć. Od tej pory walczą, wramie w ramie z nic nie znaczącymi dla aniołów duszami. Akari była jedną z tej Dwunastki. Patrzyła, jak się uczą. Nie cierpiała tego, lecz było to konieczne. Poczuła czyjąjś dłoń na swoim ramieniu, dobrze wiedziała kto to jest.
- Wiesz, że nie uda ci się mnie zaskoczyć Ame.
- Wiem. Ale dalej warto próbować. Widziałaś może Tenshi?
- Nie.- Ame była drobną dziewczyną. Z jej pleców wystawały skrzydła, nie białe, lecz szare tak jak i Akari. Jej czerwone oczy iskrzyły, były pełne nadziei na nowe jutro, której nie było widać u szarookiej. Uśmiechnęła się rozpływając w chmurze, zostawiając ją samotnie. Patrzyła na ludzi. Widziała jak się mordują, pozwalając aby diabły stawały obok aniołów. Gardziła nimi, bo nie potrafili złapać za broń i walczyć. Nagle usłyszała dżwięki walki, ale nie treningowej. Rozłorzyła swe skrzydła, pozwalając im owinąć jej ciało. Zamknęła się w kokonie z piór, i zniknęła w puchu. Znalazła się pomiędzy dwoma chłopcami, mieli dopiero szesnaście lat! Złapała ich za krawędzie koszul, przyciągając do siebie.
- Naruto! Sasuke! Co wy wyprawiacie?!
- Sasuke próbował zabić Hinatę.- warknął na czarnookiego. Dopiero teraz dostrzegła przestraszoną granatowłosą. Puściła blondyna.
- Zajmij się koleżanką, ja się nim zajmę.- i zniknęła z nim w mrocznych chmurach....
***
- Nic ci nie jest Hinata? Widziałem jak przykładał ci ostrze do gardła.
- Wszystko dobrze... Dzięki tobie Naruto...- jej policzki przybrały barwy szkarłatu. Patrzył na nią skołowany. Dotknął jej policzka, niczego nieświadomy. Spojrzała mu w oczy. Pragnęła aby coś powiedział, aby ją pokochał, jednak znała zasady. I on także. Miłość już im nie była dana. Łzy cisnęły się do jej oczy, jednak musiała być twarda. Chciał coś powiedzieć, lecz słowa utknęły mu w gardle. Przełknął głośno ślinę, uśmiechnął się i podał jej rękę. Bez zastanowienia chwyciła ją.
- Może pomóc ci przy treningu?
- Byłoby mi bardzo miło.- uśmiechnęła się. Przez tą krótką chwilę pogodziła się ze swoim losem. Czy to jest możliwe? Jak widzimy jednak tak. Chwycili się za dłonie i ruszyli biegiem przed siebie z uśmiechami na ustach. Na ich nieszczęście to wszystko widział Inseki...
***
Bez emocji czy odrobiny delikatności rzuciła chłopakiem pod nogi "mistrzów". Biało-włosy mężczyzna spojrzał wpierw na chłopaka, puźniej jednak na kobietę.
- Czemu traktujesz twoich braci jak śmieci, moja droga?- jego głos nie zdradzał żadnych emocji. Nie patrzyła mu w oko. Nikt nie miał odwagi, lecz ona patrzyła z pogardą na Uchihę.
- Nie potrzebnie braliśmy jego duszę! Widać, że jest taką samą gnidą jak jego brat! Próbował zabić jedną z nas! Siostrę, która tak samo jak on zaczyna się uczyć!- jej oczy stały się czarne jak noc, a w jej oczach widniały błyskawice. Mężczyzna westchnął, nim nie poczół na swojej szyi ostrza. Każdy zamarł. Oczy kobiety miotały błyskawicami. Nim ktokolwiek był w stanie coś zrobić, skręciła Sasuke kark. Nikt nie będzie za nim płakał. Jego "ciało" zostało wydalone z chmur. Jej twarz nie wyrażała najmniejszej emocji. Nagle pojawia się Inseki.
- No ładnie Akari. Chyba znasz nasze zasady.
- O czym ty mówisz? Oczywiście, że je znam.
- To czemu pozwalasz na miłość, wśród twojego odziału?
- O kim ty mówisz Inseko? A ty pozwalasz na walki na śmierć i życię w swoim odziale.- odbiła piłeczkę, którą rozpoczął grę. Hatake z gniewem się wyprostował. Dziewczyna spojrzała mu w oko. Nie bała się. Natomiast Inseki spoglądał w bok.
- Akari możesz już odejść. Co do ciebie Inseki, zostajesz.- jego bezemocjonowy ton głosu, sprawiał iż nie mogłeś mu się sprzeciwić. Odwróciła się na pięcie, rozpadając się na gwiazdy....
~~~~~
Od autorki: No witam was kochani na pierwszym rozdziale, który jest krótki, lecz jeśli chcecie aby była normalna to niestety krótka musi być. Tytuł nie pasuje do treści notki, ale tak mnie jakoś naszło....
Data: Postanowiłam dawać datami, ale obecnie nie jestem pewna daty drugiego rozdziału.... Więc go wyczekujcie :D
W następnym rozdziale: Śmierć, krew i zakazane uczucia. Czego chcieć więcej :D
Anka pliss zmień czcionkę, to po pierwsze.
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem fajny anioły uuuu... będzie impreza :D
Sasuke ogarnij się ludzi zabijać no ja nie mogę, to że kredek od Mikołaja nie dostałeś nie uprawnia cię do zabijania wszystkiego co się rusza !!!
To chyba tyle jestem auu... przygniatana przez auu... kocię która jest cudownym kotem i auu... wyraża swoją miłość wbijając mi pazury z brzuch ;_;
Pozdrawiam, życzę duuużo weny i czekam na next'a.
Jasne, zmienię czcionkę :)
UsuńI to jaka... Do tego modlić się aby nie przyszedł na nią GWAŁCICIEL ROŚLIN!
No widzisz! Najlepiej go od razu zabić i spokój ludzią :)
A ja myślałam, że przez Itasia...
Całuski i dzięki :*
rozdzial super spodobal mi sie naprawde niezly . :-)
OdpowiedzUsuńTo mnie bardzo cieszy :)
UsuńDobra... Sasuke palancie pieprzony zgiń wreszcie!!!
OdpowiedzUsuńAniu, ja... (słychać dzwony) pozwalam ci zabić Sasuke xd
Będzie skomplikowana miłość miedzy Naruto i Hinatą? Skąd ja to znam... :P
A teraz albo przeoczyłam albo nie umiem czytać, ale ciekawi mnie czy będzie Nagato... Nie no, nad czym ja się zastanawiam ^^
Wiesz nw czy znasz, ale zagrałam sobie w taką wróżbę "KLUCZ" i mi wyszło (nw, jak xd), że 'Ania całuję Nagato' :D
Weny życzę ^^
Pozdro :*
I zginął :)
UsuńAch jakaś ty łaskawa
No będzie, Wera czy ja kiedyś nie dałam skomplikowanej miłości?
No będzię, ale tu nie powiem nic więcej...
Coś kojarzę....
Już lubię tę wróżbę.
Całusy i dzięki :*