poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział Drugi " To już?"

                                                                           " Pragnienie zaznania czegoś co jest nam                                                                                      zabronione, to ciekawość. Nikt jednak nie może nam jej zabronić."

                                      Rozdział Drugi
Nigdy nic nie wiadomo. Może w każdej chwili wybuchnąć wojna, z której nie wiesz czy przeżyjesz. Ale jedno jest pewne. Nie możesz być słaby, wszelkie uczucia musisz z siebie odrzucić. Jednakże to nie jest takie proste, jak pstryknięcie palcami czy wypowiedzenie życzenia. Pewna czarnowłosa anielica przyglądała się ze skupieniem jej oddziałowi. Nagle dostrzegła zarys czarnowłosej przyjaciółki. Szła w jej stronę.
- Witaj Chi.
- Dobry Jagoda. Nie widziałaś przypadkiem Akari i Insekiego?
- Iie. A co się takiego stało?
- Ciebie też nie powiadomiono? Za chwilę nasza dwunastka ma odbyć naradę, pierwszą bez mistrzów.
- To na co my jeszcze czekamy? Trzeba ich znaleźć.- spojrzała na swoich uczniów. Pstryknęła placami a wszyscy upadli ze zmęczenia.- Koniec treningu na dziś.- jej głos trafił do każdego. Następnie obie rozpłynęły się w powietrzu. Ame chodziła w tę i spowrotem. Denerwowała się. Na miejscu byli prawie wszyscy. Brakowało tylko Akari. Tenshi położył nogi na stole. Jego chłodne spojrzenie patrzyło na nich, oceniając sytuację.
- Ame uspokój się.
- Mam się uspokoić powiadasz? Sam się uspokój Inseki. Nie będziesz mi mówić co mam robić.- warknęła na niego. Ten jedynie uśmiechnął się kpiąco. Nagle do pomieszczenia weszła szarooka. Jej spojrzenie nie wyrażało skruchy czy też zmieszania.
- Wreście się pojawiła królewna.- jak zawsze ironijny Tenshi.
- Aleź trafił ze słowami. Mistrz Kakashi mnie do siebie zezwał. Wybrali.- każdy spojrzał na nią z...zachwytem? Nie to mało powiedziane. Wręcz z nadzieją lub ulgą.
- Kogo wybrali?
- Uspokój się Nami. Wybrali ciebie Ame.
- Mnie?!
- Ją?!- krzykęli jednocześnie wszyscy.
- Tak. Jeśli macie coś do tego to proszę idźcie do Mistrza Kakashiego i Mistrzyni Kitsumi.- usiadła na swoim miejscu patrząc na każdego.
- W takim razie co robimy Ame?- spytała jak zawsze opanowana Okane.
- Ja... Nie wiem.
- I widzicie? Ktoś taki jak ona nie powinien nami przewodzić.- wkazał na nią z pogardą. Nagle jego dłoń została wykręcona przez Akari.
- Posłuchajcie mnie wszyscy! Jeśli macie jakieś pretensje to do Mistrzów! Co do ciebie Inseki, radzę ci trochę przystopować.- puściła jego dłoń, wycierając się o niego....
          ***
Piękna, seksowna i zabawna dziewczyna szła....Nie , nie , nie. Co ja wam będę kłamać. Ona nigdy nie była miła, zabawna, seksowna ani tym bardziej piękna. Sakura to dziewczyna na łożu śmierci. Całe swoje życie zabijała i teraz chciała trafić do nieba. To nie zmienia jednak tego, iż nawet ona się do niego nie trafi. Czemu? Bo jej win nie odkupi szybka skrucha tuż przed śmiercią. Weszła do ciemnego zaułka. Z jej ust wydobył się okropny kaszel. Oparła się o murek, przytknęła dłoń do ust. Odsunęła ją na chwilę, a jej twarz stała się blada. Pluła krwią. Z przerażeniem modliła się do Boga, lecz było dla niej zapuźno. Umarła a po jej duszę przyszły diabły. Bo tu nie ma sądu, to jest tylko werbowanie dusz do swoich wojsk. Szarpała się, na marnę. Krzyczała, ale nikt jej nie słyszał. Nagle przestała spadać a przed nią ukazało się dwanaście cieni. Nie widziała ich twarzy, nie była w stanie stwierdzić ich płci. Lecz mogła stwierdzić jedno. Byli bezlitośni. To się czuło już po jednym spojrzeniu im w oczy. Najbardziej przeraziła się spojrzenia osoby stojącej po środku. Fioletowe tęczówki, wyrażały...pustkę.
   ***
Inseki wściekły, kopał swoje łóżko. Był w swojej komnacie. " Jak można było wybrać akurat ją?! To JA powinienem być na jej miejscu!" Założył ręce na klatkę piersiową i chodził w te i spowrotem. Musiał się pozbyć Ame i zająć jej miejsce. Jego spojrzenie straciło ostatnie oznaki dobra. Wyszedł i ruszył na poszukiwanie Ame. Nie zajeło mu to dużo czasu. Siedziała osamotniona i patrzyła na ludzi. Chciała być silna, chciała udowodnić im, że potrafi być przywódcą. Zaszedł ją od tyłu. Chwycił za jej głowę i jednym, płynnym ruchem skręcił jej kark. Z jej ust wydobyło się ostatnie tchnienie. Puścił jej ciało, które bezwładnie upadło u jego stóp. Na usta wkradł się błogi i szalony zarazem uśmiech. Odszedł nie wiedząc, że ktoś go obserwował i widział wszystko. Tenshi miał ogromną chęć zabicia gnidy, lecz jakimś trudem się powstrzymał. Szybko jednak natrafił na Nami. Chwyciła go za ramiona, zatrzymując.
- Co się stało Tenshi?
- Inseki...
- Co z nim?
- Ame...
- Co z nimi?!- zaczęła nim potrząsać. Ten starał się opanować, lecz nie mógł. Ta nie wytrzymała i dała mu z liścia.- Kurwa wysłów się wreście!
- Gdzie....jest... Akari i pozostali?
- W sali odpraw, a co?
- Musze wam...coś powiedzieć...
- To ruszajmy.- chwyciła go za dłoń i pognali do budynku. Puściła go i usiadła na swoim miejscu.
- Widział ktoś Ame? To ona powinna rozpoczynać te spotkania.- Jagoda rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Nie ma też Insekiego. Tenshi co stobą? Ducha zobaczyłeś?- zażartowała Shi.
- Uspokójcie się!- Kurushimo uderzył dłońmi o stół. Miotał każdego gniewnym spojrzeniem.
- Tenshi.- zobaczył na swoim ramieniu delikatną dłoń. Ujrzał tważ Akari. Spojrzał w jej oczy.- Wyjdźcie. Już!- wszyscy oprócz Tenshiego zniknęli. Posadziła go na swoim miejscu, samej siadając na stole przed nim. Położyła mu dłoń na policzku.- Co się stało z Ame?- spojrzał na jej kolana.- Tenshi...
- Ona...ona...została...bo Inseki...
- Uspokój się i wysłów.
- Kiedy..ja niemogę!- połączyła ich usta w pocałunku. Do jej serca przelały się wszystkie jego uczucia, do jej mózgu wszystkie haotyczne myśli. Po chwili oderwała się od niego. Z jej oczu o mało nie popłynęły łzy.
- Ame....Ty ją kochałeś...
- I co my... zrobimy...
- Zostaw to mnie.- rozpłynęła się w mgle. Znalazła się przy Insekim....
~~~~~~
Od autorki: No witam was moi drodzy. Wiem notka bez sensu, nudna i głupia, ale jest i mam nadzieje, że chodź trochę się wam spodobała.
Data: 01. 01. 2014 r
W następnej notce: Akari vs Inseki, NaruHina

Bonus:
W racji tego iż dziś są święta pragnę wam wszystkim życzyć zdrowia, pomyślności oraz szczęścia. A tera krótki dialog Akasiów nie związany z rozdziałem jak i opowiadaniem :)

< Sala odpraw>
Nagato: Itachi! Kisame! Gdzie te potrawy?!
Itachi: No chwilę!
Deidara: Tak to jest jeśli każe się coś zrobić Itachiemu un.
Sasori: Nie lubię jak każe mi się czekać.
Yahiko: Dobrze o tym wiemy.
Konan: Wreszcie! Chłopcy co wy tam w tej kuchni robiliście?
Kisame: Gotowaliśmy..
Hidan: Pewnie, a ja jestem Kakuzu. Było grube ruchanko i ja to wiem.
Nagato: Hidan... Zachowuj się.
Hidan: No ale co ja takiego zrobiłem??
Kakuzu: Przymknij się bo...
Tobi: Bo Mikołaj prezentu ci nie da! Tobi to dobry chłopiec.
Deidara: Nie, Tobi to głupi chłopiec un.
Zetsu: No i patrz co zrobiłeś MOJEMU Tobiaszkowi?! Przez ciebie on płacze.
Yahiko: Zaraz! To wy jesteście gejami?! O ku...
Konan: Yahiko!
Yahiko: Przepraszam...
Kakuzu: Dobra... To gdzie moje pieniądze?
Hidan: Jakie pieniądze? Gdzie jest moja kosa?! Yashin musi mieć świeżą krew.
Nagato: Zamknąć się! Wreszcie! No to kto chce rozdawać...
Wszyscy: JA!!!
Nagato: Załamujecie mnie...

1 komentarz:

  1. Dobra, powiem szczerze, że cała notka dosyć chaotycznie napisana, bo raz coś zaczęłaś i od razu co innego.
    Hmm... No bez przessdy, po co dałaś takiego żywota Sakurze? :c Niech ona żyje i będzie z Saskiem *^*

    Danke za życzenia i nawzajem ;)
    Ps: Teraz ty leć skomentuj TG :P

    OdpowiedzUsuń